czwartek, 29 sierpnia 2013
RYNECZKI
czwartek, 25 kwietnia 2013
Delegacyjny zestaw
na słupku. Jasne spodnie garniturowe i koszulka z kołnierzykiem. Zestaw jest na podróż powrotną więc musi być wygodny.
Na to wszystko narzuciłam luźny sweter.
W podróży sprawdziło się idealnie.
Dodatkowo wrzucam fotki z zamku w Niepołomicach. Enjoy:)
After a long absence I'm back with a delegation set. Comfortable shoes, however high-hilled. Bright trousers to pair up with a white polo t-shirt.
A set for a trip back, so it needs to be comfy.
On top of that there's a loose sweater.
On the road it proved perfect.
Additionally I thrown some photos of the Castle in Niepołomice. Enjoy.
środa, 24 sierpnia 2011
Parka
Nigdy nie myślałam, że kupię parkę. Zawsze traktowałam tą kurtkę jak coś pozbawionego elegancji, zwykłe a przez to nudne. Zmieniłam zdanie jakiś czas temu podczas przerzucania szmatek w second handzie. Niby nic, niby nie chcę a tak bardzo mi się spodobała.
Z wahaniem zaniosłam ją do przymierzalni, że jesteśmy dla siebie stworzone. Zakup okazał się tani i trafiony. Pogoda tego lata, zwłaszcza w lipcu nas nie rozpieszczała a parka okazała używanym okryciem.
Gdy pogoda nad morzem nie rozpieszczała, moja mała kochana kurteczka przychodziła z pomocą.
I never could have imagined I was the kind of a person to fall in love with a parka. I always thought it was simple, unattractive then. I've changed my mind a while ago while discovering second hand treasures. And the she was. I was hesitant at first but never the less took it to try on. Imagine my surprise when it fitted perfectly and looked amazing. Without any more delays I just bought it.
It turned out to be quite a good buy since the weather this summer was keeping me out of my shorts. She is perfect for a windy day on a beach keeping me warm.
parka - sh
spodnie - denim co (allegro)
torebka - zwykły sklep
szal - pożyczony
wtorek, 1 lutego 2011
Princess. The bag kind
Myślami wracam do słonecznych dni
Niby śniegu nie ma ale cieplej też nie jest za bardzo. Przyzwyczaiłam się już do płaszczy i kurtek ale zawsze największa tęsknota jest za tym czego nie ma. Aparat nadal nie działa, więc wróciłam do zdjęć z lata i jesieni, kiedy pomimo sweterków czy szalików słoneczko grzało a niedzielny spacer był koniecznością i przyjemnością.
Odkopałam zdjęcia z pewnej niedzieli (komputer mówi, że kwietniowej), które znajdziecie poniżej.
Moje dziewczyny porwały mnie więc na złożenie stroju nie miałam zbyt dużo czasu. Wszystko jest raczej black&white z nutką dżinsu i szarego skaju. Ale pogoda i towarzystwo - kolorowe.
Winter, winter and...
It's neither snowy nor that much freezing. I sort of got used to the coats and jumpers, but I long for the warm days. Since my camera is still broken I went back to the summer/ fall photos, when besides the sweaters or scarves the sun was warming the day up and a Sunday walk was a must.
I came across some April Sunday memories that are shown below.
My girls kidnapped me so there was really no time to put the outfit together. Everything is black & white with a dash of jeans and some grey leather. The company and the surrounding however, was colorful.
Jeansy - Allegro
Koszulka - sh
Kurteczka - Stradivarius (sh)
Buty - CCC (%)
Chusta - sh
Torba - zwykły sklep
Okulary - GreenPiont
Kolczyki - Avon
poniedziałek, 20 grudnia 2010
Sex and the city - sex in my city??
Sex and the city - sex in my city??
Przedświąteczna nostalgia prowadzi czasem do pewnych powrotów. Do ulubionego ciasta,czy filmu, który kojarzy nam się szczęśliwie. Ja chętnie wracam do seriali, zwłaszcza tych, które w swej postaci mają coś, co mogę określić jako swoje. I w ten właśnie sposób przy praniu w prasowaniu weekendowym zawędrowałam do krainy czterech przyjaciółek z Manhattanu. Począwszy od pierwszego sezonu ku kolejnym, jedna koszula za drugą raz jeszcze i got carried away.
Gdzieś między jedwabną bluzeczką a spodniami zastał mnie odcinek, w którym Carrie i Aidan biorą razem poranny prysznic. Ciężko nie zauważyć, że kobietka nie jest tym zadowolona. I w tym czasie zaczęłam się zastanawiać:
Czy my, polki, tak samo podchodzimy to tej sprawy? Czy "uniwersalne prawdy i mity" serialu mają przełożenie na nasz słowiański grunt?
Stawiając siebie w takiej sytuacji, czy mnie też by to przeszkadzało?
Sięgnąwszy pamięcią do czasów, kiedy taka sytuacja miała miejsce, nie byłam zła. Może troszkę zaskoczona, ale mając na uwadze, że oboje śpieszymy się do pracy, czy dodatkowe 10 minut razem pod prysznicem to zło konieczne czy może jeszcze 10 minut razem zanim wieczorem zmęczeni wrócimy do domu?
A może po prostu ja podchodzę do sprawy inaczej? Amerykanki wolą pozostać w fazie singiel aż do momentu, kiedy poczują potrzebę bycia w związku, ale ciężko im zrezygnować z nawyków jakie nabrały po drodze. Stąd pewnie wiele związków, z góry skazanych jest na niepowodzenie, bo każda ze stron kompromis chce budować na własnych warunkach. Zastanawia mnie więc jak my budujemy kompromisy. Czy mamy listę żądań i w miarę wykreślania jednego likwidujemy jedno na liście partnera, czy może w imię wspólnego dobra poświęcamy drobne sprawy, które nagromadzone wybuchną w końcu płomieniem?
Jeśli naprawdę przeszkadza nam wspólna kąpiel może, jedno z nas powinno zrezygnować z rana na rzecz wieczornego prysznica? Może nie będzie to rezygnacja z przyjemności, ale odkrycie nowego relaksującego doznania, które pozwoli nam spać lepiej. Szybki prysznic rano, czy aromatyczna kąpiel wieczorem? Decyzja należy do nas.
wtorek, 30 listopada 2010
Początek końca.
To tak jak rozmowa z nowo poznaną osobą. Najtrudniej zacząć. Potem tematy same wpadają do głowy, a najlepsze opowieści zawsze powstają z dygresji. Wiele myślałam o tematach jakie chce tu poruszyć. Pierwotnie miało być tylko o modzie, ciuchach, poszukiwaniu własnego stylu i polowaniach na rzeczy, w których się kocham. Perły, kokardki, jedwabie, szpilki i sukienki – to wszystko jest częścią mojego świata. Tylko jedną częścią.
Arystoteles powiedział kiedyś: całość to więcej niż suma części. I miał rację. Tak jak w życiu tak i w ubiorze system złożony z całości da większy efekt niż każda rzecz pojedynczo. Tak więc nie będzie tylko o modzie, będzie o pysznym jedzeniu, o kwiatach, tańcu!!
Simple living.
Tajemnica szczęścia? Może… Szczęścia trzeba szukać poprzez małe, ale tak bardzo znaczące szczegóły. Strój formalny, który jest strasznie wygodny, znaleziona na Allegro parasolka, którą chciałam mieć od dziecka, czy czerwona sukienka, którą każda z nasz powinna mieć, bo w niej można poczuć się jak w najognistszym z tang w ramionach najbardziej męskiego z męskich.
Konferencja ecoMFML - Politechnika Poznańska
Buty - Reserved (%)
Spódnica - z szafy mamy
Koszula - Second-hand
Pasek - C&A
Letni wypad na piknik do lasu, gdzie za kurtyną drzew odbyła się pierwsza stylizowana, aczkolwiek na wesoło, sesja przyjaciółek. w aucie pełno butów, kiecek, dodatków i oczywiście szampan, kanapki, truskawki z wakacyjnym radiem.
Sukienka - New Look (Second-hand)
Szal - odziedziczony po cioci
Sandały - Street