poniedziałek, 20 grudnia 2010

Sex and the city - sex in my city??

Sex and the city - sex in my city??

Przedświąteczna nostalgia prowadzi czasem do pewnych powrotów. Do ulubionego ciasta,czy filmu, który kojarzy nam się szczęśliwie. Ja chętnie wracam do seriali, zwłaszcza tych, które w swej postaci mają coś, co mogę określić jako swoje. I w ten właśnie sposób przy praniu w prasowaniu weekendowym zawędrowałam do krainy czterech przyjaciółek z Manhattanu. Począwszy od pierwszego sezonu ku kolejnym, jedna koszula za drugą raz jeszcze i got carried away.

Gdzieś między jedwabną bluzeczką a spodniami zastał mnie odcinek, w którym Carrie i Aidan biorą razem poranny prysznic. Ciężko nie zauważyć, że kobietka nie jest tym zadowolona. I w tym czasie zaczęłam się zastanawiać:

Czy my, polki, tak samo podchodzimy to tej sprawy? Czy "uniwersalne prawdy i mity" serialu mają przełożenie na nasz słowiański grunt?

Stawiając siebie w takiej sytuacji, czy mnie też by to przeszkadzało?

Sięgnąwszy pamięcią do czasów, kiedy taka sytuacja miała miejsce, nie byłam zła. Może troszkę zaskoczona, ale mając na uwadze, że oboje śpieszymy się do pracy, czy dodatkowe 10 minut razem pod prysznicem to zło konieczne czy może jeszcze 10 minut razem zanim wieczorem zmęczeni wrócimy do domu?

A może po prostu ja podchodzę do sprawy inaczej? Amerykanki wolą pozostać w fazie singiel aż do momentu, kiedy poczują potrzebę bycia w związku, ale ciężko im zrezygnować z nawyków jakie nabrały po drodze. Stąd pewnie wiele związków, z góry skazanych jest na niepowodzenie, bo każda ze stron kompromis chce budować na własnych warunkach. Zastanawia mnie więc jak my budujemy kompromisy. Czy mamy listę żądań i w miarę wykreślania jednego likwidujemy jedno na liście partnera, czy może w imię wspólnego dobra poświęcamy drobne sprawy, które nagromadzone wybuchną w końcu płomieniem?

Jeśli naprawdę przeszkadza nam wspólna kąpiel może, jedno z nas powinno zrezygnować z rana na rzecz wieczornego prysznica? Może nie będzie to rezygnacja z przyjemności, ale odkrycie nowego relaksującego doznania, które pozwoli nam spać lepiej. Szybki prysznic rano, czy aromatyczna kąpiel wieczorem? Decyzja należy do nas.